AlcoSense Excel – Czy warto kupić sobie alkomat?
Gadżety otaczają nas z każdej możliwej strony. Jedne są bardziej przydatne, inne trochę mniej. Co powiecie na to, aby mieć we własnej kieszeni swój prywatny alkomat? Czemu nie? Jak sprawuje się AlcoSense Excel? O tym w dzisiejszym teście
Opakowanie
Wraz z samym urządzeniem nie otrzymujemy wiele innych elementów. Po pierwsze w zestawie znajduje się krótki kabel USB do transmisji danych. Co ciekawe, możemy aktualizować oprogramowanie urządzenia, czego osobiście się nie spodziewałem. Drugą pozycją w zestawie są ustniki. Otrzymujemy 5 sztuk, każdy osobno zapakowany. Są one wykonane z twardego plastiku, nie sprawiają wrażenia chińskiego taniego wyrobu, który będzie z daleka pachniał poliwęglanem. To ważne, bo w końcu będą one dotykać naszych ust podczas testu. W pudełku znajdziecie również instrukcję obsługi z podstawowymi pojęciami oraz prosto wytłumaczoną obsługą urządzenia.
Wykonanie AlcoSense Excel
Szczerze mówiąc, słysząc do tej pory alkomat, miałem przed oczami duże urządzenia trzymane przez mundurowych podczas zatrzymania pojazdu do kontroli. Spodziewałem się, że testowany alkomat nie będzie wielkości mydelniczki, bo jak tak można? Moje zdziwienie tym większe, bo Excel jest bardzo kompaktowy i wyglądanie niezwykle zgrabnie. Fajnie skomponowany design łączący dwie najbardziej klasyczne barwy – błyszczący segment poświęcony na ekran plus stonowany biały korpus.
Ten gadżet jest po prostu ładny. Przyczepić muszę się jednak do wykonania, które mimo wszystko ma to swoje jedno „ale”. Mowa o materiale pokrywającym ekran. Plastik rysuje i przeciera się niesamowicie szybko. Transportując go może dwa razy poza domem, nabrał sporo zadrapań, dlatego w terenie (o przenoszeniu w kieszeni nawet nie mówię) należy na niego uważać. Jakość wyświetlacza nie będę oceniać, w końcu nie jest to smartfon. Najważniejsze, że jest spory i czytelny – te informacje powinny być dla Was wystarczające.
Slider w alkomacie?
Owszem. Chcąc rozpocząć test, musimy rozsunąć alkomat. Metoda działania rodem z Noki N95 (ach, to był telefon). Następnie zostanie podświetlony otwór, w którym musimy umieścić ustnik. Jest on pochylony pod lekkim kątem w kierunku użytkownika. Mała rzecz a poprawia wygodę obsługi. Alkomat przed testem potrzebuje kilku sekund na przygotowanie się do badania.
Proces badania
W tym momencie należy zaznaczyć, że Excel nie jest przystosowany do tego, żeby być zabawką na imprezie do organizowania konkursu „kto wydmucha więcej”. Badanie należy przeprowadzić po 30 minutach od spożycia ostatniego alkoholu, mając na uwadze, że przy większym stężeniu procentów w wydychanym powietrzu można uszkodzić czujnik. Oczywiście testy przeprowadziłem w dwóch wariantach – normalnego niewielkiego spożycia alkoholu oraz nieco bardziej zaawansowanego wykorzystania tego sprzętu. Przy drugim typie badania alkomat pod dwóch odczytach został przeciążony i wprowadził się w stan hibernacji na 24h. Dopiero po tym czasie można było z niego ponownie skorzystać. Przy badaniu lżejszym (1-2 piwa) nie doszło do takiej sytuacji.
Na ekranie po prezentacji wyniku jest przedstawiana grafika, czy w obecnym staniem możemy wsiąść za kierownice. Osobiście mogę powiedzieć, że taki gadżet będzie nieoceniony dzień po różnych zakrapianych imprezach, gdzie nie ma pewności, czy powinniśmy prowadzić, czy jednak nie. Z czysto prywatnych uwag, mogę Wam zasugerować wyłączenie dźwięku interfejsu, bo „pikanie” w tym sprzęcie jest niesamowicie drażniące.
Podsumowanie
Największą bolączką tego sprzętu (jak w sumie każdego innego gadżetu) jest jego cena, którą możecie sprawdzić tutaj. Chcąc spopularyzować tego typu urządzenie, warto pomyśleć nad nieco niższą ceną wyjściową. Ze swojej strony samo urządzenie mogę gorąco polecić.