Dobre nie musi być drogie – Test Doogee F5
Środa z Chińczykiem przynosi nowy, ciekawy smartfon w rozsądnej cenie!
Recenzja Doogee F5
Wstęp
Doogee F5 trafił na biurko i od samego początku zyskał moją sympatię. Telefon jest metalowy, co może specjalnie niepowtarzalne nie jest, ale patrząc na pułap cenowy, to warto na to zwrócić uwagę, zważywszy, że obudowa została uformowana z płynnego metalu, który jest według producenta bardziej odporny na wszelkie zadrapania, a do tego taki proces redukuje wagę. Podczas testów telefon nie udało mi się zadrapać i wygląda wyjątkowo solidnie.
Wymiary
Nowoczesny design z mocno ściętymi krawędziami i ciekawymi wstawkami może się podobać i zaliczam się do fanów tego wyglądu. Telefon jest nieszablonowy, piękny w swojej surowości, ale też ciężki – 171g. Czuć go w dłoni i to przy jego rozmiarach należy raczej rozpatrywać w kategorii plusów. Masa smartfona nie jest na tyle wygórowana, abyśmy doświadczyli uciążliwego klocka w dłoni – prawdziwy metal waży i z tym trzeba się pogodzić.
Jeżeli pamiętacie test innego Chińczyka – Elephone P8000 to na pewno wiecie, że wysoka masa czasami łączy się z niewspółmierną grubością. W przypadku F5 nic takiego nie ma miejsca, a smartfon należy do smukłych słuchawek (7.8mm), przez co komfort używania jest bardzo wysoki.
Przyciski i czytnik linii papilarnych
Niestety tego samego nie powiemy po zmierzchu, bo przyciski systemowe ukryte pod ekranem nie są podświetlane i przy słabym oświetleniu czeka nas strzelanie, w którym miejscu należy położyć palec, aby wrócić do poprzedniego okna. Niestety są spore problemy i trzeba się z tym pogodzić.
Odwracając telefon na drugą stronę, zobaczymy coś bardzo miłego i podejrzanego – mowa o czytniku linii papilarnych. Jak to na chińczyki przystało, spodziewałem się ostatniego badziewia, który będzie za 3 razem odczytywać nasz palec, ale pomyliłem się i to drastycznie. Doogee zaimplementowało bardzo czuły i sprawnie działający skaner, który liczbą pomyłek równa się z modułem w Xperii Z5, więc nie z byle kim. Co ważne, palec wystarczy położyć na płytce i tyle, jestem miło zaskoczony, oby więcej takich prezentów.
Na minus niestety niespolszczona aplikacja do rejestrowania odcisków i cały interfejs okna, bo wygląda to, jakby jeszcze szata graficzna była w budowie, a firmą remontową byli rosyjscy pasjonaci wody o 40% zawartości magicznej substancji i to wcale nie chodzi o wywar z gumijagód.
Bateria
Nierozbieralna obudowa skutkuje pewnymi wyrzeczeniami, do których należy brak dostępu do baterii. Akumulator o pojemności 2660 mAh nie jest sztandarową funkcją w tym smartfonie, bo dzień w normalnym cyklu użytkowania na nikim nie robi wrażenia. Czasami można z niego wycisnąć nieco więcej, ale przy wyłączonym internecie. Może to nie jest rekord, ale takie mamy już czasy, w których ładowarki są przyjaciółmi człowieka.
Wydajność
Będąc przy temacie specyfikacji, zobaczmy, jaki procesor odpowiada za pracę urządzenia. Ośmiordzeniowy Mediatek 6753 napędzany zegarem o częstotliwości 1.3 GHz to chiński standard, ale 3GB pamięci RAM już nie są czymś zwykłym. Dochodzi do tego 32GB pamięci podręcznej i jeżeli chodzi o przestrzeń na pliki, nie ma na co narzekać, zważywszy na to, że możemy ją rozszerzyć o kartę pamięci. Niestety musimy zdecydować, na czym bardziej nam zależy, bo mamy dwie opcje – dwie karty SIM, lub jedna karta SIM druga SD. Rozwiązanie sprytne, jak na Azjatów przystało.
Komunikacja
W tym momencie warto powiedzieć o kwestiach komunikacyjnych. W ustawieniach możemy przypisać różne funkcje do poszczególnej karty, to bardzo przydatne, sam komfort rozmów jest również w porządku, o ile ktoś się do nas dodzwoni, bo mój egzemplarz pod tym kątem jest bardzo kapryśny. Lubi czasami nie włączyć dzwonka mimo aktywowanej odpowiedniej głośności. Podejrzewam, że to problem tylko mojego urządzenia, bo w sieci cisza na ten temat.
Ekran
Doogee F5 może pochwalić się matrycą o przekątnej 5.5 cala i rozdzielczości FullHD, która dostarcza obrazu, jakiego nie powstydzi się nie jeden konkurent z wyższej półki. Po pierwsze, świetna ostrość, która zawdzięczamy aż 401 PPI. Kontury nie są poszarpane, ikony mają wyraźne krawędzie. Po drugie – bardzo dobre oddanie kolorów i świetny kontrast. Czerń jest kapitalna i telefon robi piorunujące wrażenie w ciemnej stylistyce. Charakterystykę ekranu LCD IPS OGS możemy zmienić w ustawieniach, w których umieszczono system do zmiany wyświetlanych barw.
Kąty widzenia
Trzecią niepodważalną zaleta są kąty widzenia. Telefon może się pochwalić niezłymi osiągami podczas obracania urządzenia. Lekka utrata kontrastu pojawia się przy kolorze czarnym, ale na ogół, ciężko zauważyć jakieś różnice. Jeżeli skorzystamy z maksymalnego podświetlenia, różnice będą już znaczne.
Jasność
W terenie smartfon sprawuje się nienagannie. Wysoki poziom luminacji pozwala skutecznie pracować w słoneczne dni. Szybka i sprawna adaptacja ekranu do panujących warunków zawsze jest mile widziana. W F5 czujnik światła działa w sam raz.
W opakowaniu z telefonem znajdziemy dodatkową folię ochronną, która wydaje się dobrym pomysłem, bo telefon nie posiada szkła Gorilla Glass. Z tego powodu trzeba się starać, aby nie zniszczyć szkła chroniącego ekran. Tutaj niestety trzeba odebrać punkty.
System
Doogee F5 traci również noty przy ocenie systemu. Owszem, mamy do dyspozycji język polski, ale wiele elementów interfejsu nie zostało spolszczonych i są przebłyski angielskich zwrotów. Taki urok chińczyków. Telefon działa pod kontrolą systemu Android w wersji 5.1. Co mnie cieszy, producent udostępnia co jakiś czas łatki poprawiające optymalizację i szybkość działania. Byłem trochę zdziwiony, bo zazwyczaj Azjaci po sprzedaży swojego smartfona już mają w poważaniu swojego klienta. Brawo Doogee!
Co do pracy smartfona, nie mam zastrzeżeń. Nico odmieniony, przez producenta interfejs jest miły dla oka, a co najlepsze, słuchawka działa jak po jakimś dopingu, jest szybka, bezkompromisowa, nie zacina się, nie zwalnia. Czasami miałem wrażenie, jakbym korzystał z jakiegoś nowego flagowca. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Mógłbym w tym miejscu opowiadać o standardowych miejscach smartfona z Androidem, ale dzisiejszy test nie ma charakteru kołysanki, dlatego przechodzimy do kolejnych części testu.
Internet
Będzie szybko niczym na torze Formuły 1. Przeglądarka internetowa wspierana modułem LTE daje sobie radę, tylko zauważcie, na torze F1 są lepsi i gorsi. F5 niestety należy do tej drugiej grupy, bo telefon wyjątkowo wolno pobiera dane z sieci przy użyciu komunikacji GSM. Serfowanie w internecie jest wygodne, ale mimo wszystko częściej decydowałem się na WiFi, co mnie dziwiło.
Aparat
W szoku już nie jestem otwierając aplikację aparatu. Mam wrażenie, że do wszystkich smartfonów pochodzących z Państwa Środka stosowane są dokładnie te same mechanizmy autofocusa, bo działają dokładnie identycznie – czyli tragicznie. Łapanie ostrości aparatem o rozdzielczości 13 MPX jest katorgą. Co ciekawe, producent deklaruje 16MPX podbijane oprogramowaniem. Oznacza to tyle samo, że na matrycy aparatu jest 13 milionów punkcików, ale Chińczycy są na tyle zdolni, że potrafią je tak omamić i zawładnąć ich umysłami, że jest ich 16 milionów. Nie mam certyfikatu z czarodziejstwa, ale patrząc na efekty zdjęciowe, mogę powiedzieć, że jest to tylko trick marketingowy. Jakość obrazów jest średnia, szczegółowość przynajmniej nie wychodzi olśniewająco.
Kolory przy kontrastowym kadrze są w porządku, po zmierzchu jest już nieco gorzej. Lampa doświetlająca spełnia swoje zadanie, ale tylko w fotkach makro. Można w sumie przykleić do możliwości aparatu F5 ten sam komentarz, co do innych Chińczyków – trochę zdolności fotografa i przyzwoite efekty można osiągnąć.
Filmy
Po filmach nagrywanych z rozszerzenie .3gp nie ma co się spodziewać Hollywoodu. Jakość jest akceptowalna i nie ma co tu się rozwodzić więcej na ten temat. W aplikacji aparatu umieszczono również tryb slow-motion. Bajer fajny, ale rozdzielczość takich klipów jest fatalna.
Muzyka
Na koniec pozostawiłem muzykę. Po pierwsze, plus dla producenta za własną aplikację muzyczną. Nie dostanie ona wyróżnienia w konkursie designerskim, ale jest ładniejsza od standardowego playera Androida. Jest tryb losowego odtwarzania, czyli tryb imprezy, są efekty dźwiękowe, z którego na wyróżnienie zasługuje efekt przestrzenny. Jakościowo jest okej, obecny jest cichy głośnik monofoniczny, dlatego nie można spodziewać się, że za pomocą tego smartfona rozkręcicie domówkę.
Cena
Stosunek jakości do ceny miło zaskakuje. Telefon w sklepie Gearbest.com można zakupić za bardzo dobrą kwotę. Jaką? Sprawdźcie, klikając w ten link.
Podsumowanie
Szukając szybkiego, stabilnego i wydajnego smartfona w średniej ceny, koniecznie trzeba spojrzeć na ten model. F5 jest świetnie wykonany, z bardzo dobrym ekranem i przyzwoitymi multimediami.
Jeżeli nie patrzycie na markę i chcecie zaryzykować, to jest ciekawy kandydat. Ja urządzenie zatwierdzam i rekomenduję.